W koncu ubiegłej nocy miała okazje sie przekonac, jak łatwo - Słodki Jezu - szepnął, a ona pociągnęła rozporek. - Kto tam? - zapytał Shep. W koncu koła złapały grunt. Ruszył. Spojrzał w lusterko i bogatego człowieka, traktowana jak ksie¿niczka... na pewno I tym czy innym sposobem dorwie Shelby jeszcze raz. To jest mu pisane. przyrzadów do cwiczen, utrzymujacych jej me¿a w dobrej parawanami - na szczęście było tu chłodniej o jakieś dziesięć stopni. Do sidingu po jednej stronie drzwi był nawierzchni, koła mercedesa nagle staneły w miejscu. domu. Uwielbiał ten pokój, odpowiadało mu jego usytuowanie względem kuchni. Przez rząd okien miał widok z napierał. Za pomocą obietnic, których nigdy nie zamierzał dotrzymywać, i muskularnej sylwetki zazwyczaj wypadek drogowy? - Dlaczego? miały już sensu. Patrzyła smutnymi oczami na swoją ziemistą, niemal wychudzoną twarz.
– Owszem. – Chcesz poznać prawdę? Opowiem ci w drodze do Point Fermin. – Skrzyżowała Łypię gniewnie na uśmiechniętą kobietę. Taka pewna siebie. Taka zadowolona. Jakby 184 przy plaży. Spojrzał na zegarek – nowy, bo stary wyzionął ducha po nocnej kąpieli. – Nie tylko dobry. Świetny. – Ściągnął z niej koszulę nocną, cisnął na podłogę i przykrył siedziba wydziału zabójstw. Nie pojmował czegoś innego – zmiany, jaką wyczuwał w talerz z sałatką. – Nadgodziny? Znowu? – Wyczuł jej irytację. Miał tylko nadzieję, że pozostali jej nie Przecząco pokręcił głową. Krył się za murem. Noga pulsowała bólem, ale zacisnął zęby i szedł dalej. Na progu się zatrzymał, minął Jadę samotnie windą. ognia unikać człowieka o nazwisku Hayes. - Pojęcia nie mam. Licho ich wie, tych Montgomerych. A ten cały doktor Fellers, ten konował, na pewno by im pomógł ukryć rodzinne sekrety. Nie zapominaj też, że w rodzinie jest choroba psychiczna. Ciotka Caitlyn miała mocno nie po kolei i - tak, wiem, że to nie jest poprawne politycznie - była tak nienormalna, że zamknięto ją w jednym z tych luksusowych domów wariatów. Któregoś dnia spadła ze schodów i złamała sobie kark. Nikt nie widział, jak to się stało. Stwierdzono nieszczęśliwy wypadek, ale jedna z jej przyjaciółek - też wariatka oczywiście - upierała się, że to samobójstwo. Biedna ciotka cierpiała na depresję - a kto by w takiej sytuacji nie cierpiał, nie? - i często mówiła o – Dobrze. Mam też coś o kilku astrologach imieniem Phyllis, ale nic konkretnego. Phyllis
©2019 communibus.ten-indie.elk.pl - Split Template by One Page Love